Nie jestem matką idealną, zdarza mi się krzyczeć na dzieci. Częściej niz bym sobie życzyła.
Jest afera, ja podnoszę głos.
Gaba: mamo! Przecież bylas na spotkaniu z Panem Juulem, tym co umie rozmawiać z dziećmi. On Ci mówił, ze miałaś mówić co chcesz, a nie krzyczeć!
Mam przekichane...
***
Inny dzień, inna afera. Ja znow podniosze głos.
Mania (lat niespelna 2): nie ksyc! Rozmawiaj!
***
Tym razem zdenerwował sie mój maz.
Tata: Maryska, co Ty robisz?!
Mania: tata nie rycz, tłumacz!
O.
Ubóstwiam obiedwie :D:D:D. Macie przekichane, fakt :D
OdpowiedzUsuńNie przekichane. Macie darowane...dwie córki na opamiętanie :) /trochę rymowane mi wyszło/
OdpowiedzUsuńsa cudowne :) gratuluję
OdpowiedzUsuńa pod krzyczeniem podpisuje się "obiema ręcami" i rozumiem - stety czy niestety