wtorek, 29 marca 2011

Bajka

Gabrysia opowiedziała mi bajkę własnej twórczości.

Był sobie raz chłopiec, który słuchał mamy, ale nie słuchał taty.
Któregoś dnia tata zabrał chłopca, mamę i Marysię...do pracy!!!!
I chłopiec się tak cieszył, że aż upadł hahahaha!
I już słuchał taty!
Koniec!

Tego popołudnia pojechałyśmy z Gabą po raz pierwszy do pracy mojego męża. Była pod kolosalnym wrażeniem. Nie upadła ;-)

piątek, 25 marca 2011

Jak podziękować :-)

Gaba obudziła się przed 6 i poprosiła o picie. Zwlekłam się, poczłapałam do kuchni, nalałam, przyniosłam.
Gaba: dziękuję mamo! Serce mi się cieszy!

:-))

wtorek, 22 marca 2011

Całkowicie uświadomiona :-)

Gaba przeżywa fascynację książką "Czekając na dzidziusia". O tym skąd siębierze dziecko w brzuchu mamy, jak się rozwija miesiąc po miesiącu i jak się rodzi.
Doszłyśmy do momentu, w którym pani w książce rodzi, w typowo szpitalnej pozycji, na leżąco, nogi zadarte, głowa przytrzymywana przez męża.
Gaba: ale mamo! Pani byłoby łatwiej jakby stała albo kucała!

:-))))

******

W tej samej książce, już po porodzie jest sekwencja obrazków: maluch na brzuchu mamy, maluch myty przez położną, maluch ważony, maluch z powrotem u mamy.
Gaba: tu się pomylili! Najpierw dzidziuś tuli się do mamy i zjada, a później się waży! A myć nie trzeba!

:-)))

sobota, 19 marca 2011

Rozmowa z siostrą

Siedzimy w kuchni. Gaba przy stole, Maryśka na swoim foteliku, ja gotuje.
W którymś momencie wyszłam z kuchni i Mańka, typowo dla siebie ostatnio, się drze.
Mania: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
Gaba (głos znudzony do granic): Ledwo matka z kuchni wyszła a Ty się drzesz. Przecież wróci, spokój ma być!

:-)))

piątek, 18 marca 2011

Tata jest w sklepie

Gaba dorwała stary telefon i udaje, że rozmawia z tatą. Po dłuższej "rozmowie" zakańcza:
- dobrze, dobrze. Jadąc do domu wejdź do sklepu i kup jajka i....samochód!

:-))

Do czego jest Gabrysia?

Gaba wygłupia się z dziadkiem na łóżku. W którymś momencie dziadek udaję, że chce ją ugryźć i tym samym, przypadkowo, gryzie materac ;-)
Gaba: Dziadku! No co Ty! Materac nie jest do zjadania!
Dziadek: a do czego jest?
Gaba: do spania!
Dziadek: a do czego jest Gabrysia?
Gaba: DO KOCHANIA!!!! :-)))

piątek, 11 marca 2011

NIe po polsku, babciu! ;-)

Gaba bawi się z babcią w notariusza ;-) (wpływy ostatnich wydarzeń ;-) )
Z pokoju dochodzą takie określenia mówione przez babcię jak "umowa cywilno-prawna" "akt notarialny" "numer pesel" "kupno czy najem" "postawić parafkę" itd.
Nagle słyszę babcię: Gabrysiu! Teraz mówię do Ciebie jako babcia! Nie rysuj mi kredkami po łóżku!
Gaba: Babciu! Ale bądź montariuszem! Nie mów do mnie po polsku!
.....

Babcia: Pani chce podpisać akt notarialny kupna mieszkania?
Gaba: TAK!
Babcia: samodzielnie czy na współwłasność z mężem?
Gaba: z mężem!
itd... ;-))))

środa, 2 marca 2011

Mała kobietka

Gaba skorzystała z okazji, że wszyscy dorośli byli zajęci. Ja usypiałam Mańkę, tato i dziadek w kuchni, babcia robi porządki w szafce. Zakręciła się, zakręciła i zniknęła. Po jakichś 5 minutach babcia uświadomiła sobie, że jest coś za cicho. Poszła do jedynego pustego pokoju i zobaczyła....Gabę zapatrzoną w małe lusterko wysmarowaną niczym gejsza na twarzy kremem Nivea. Bielutką. Całe dłonie również w kremie. Zeszło jej 3/4 opakowania.
Babcia (z zapartym tchem): Gabrysiu co Ty zrobiłaś?
Gaba: Makijaż oczywiście! I maskę na ręce bo mi pękają!

Nie trzeba było Gaby zabierać babciu ze sobą do salonu piękności :-)))))))))))))))))

Ja, Ty, Oni... ;-)

Gaba zajada z apetytem bułkę. Dziadek na nią patrzy i mówi:
- dobra bułeczka Gabrysiu? Jemy sobie? :-)
Gaba (patrząc na dziadka "z góry"): JA jem dziadziu. Ty tylko patrzysz.

No!