niedziela, 25 grudnia 2011

Gula w gardle


Wigilia.

Dziadkowie, moj brat z rodziną, a w tym ukochany towarzysz zabaw Gaby, moj bratanek, rok starszy od Gabrysi Kamil.

Prezenty, spełnione marzenia i ogólny szał. Po pierwszej, drugiej i nawet trzeciej euforii babcia pyta Gabe, w kontekście prezentów:

- Gabusiu a z czego tak najbardziej, ale naaaajbardziej sie cieszysz?

Gaba (po chwili zastanowienia): ze Kamil mnie kocha

czwartek, 22 grudnia 2011

Szczepan

Gaba: mamusiu! A co to jest Szczepan?
Ja: to imię męskie.
Gaba: dla kraba?
Ja: ?! yyy niekoniecznie... po prostu imię dla chłopca.
Gaba: ale czy ten chłopiec jest krabem?
Ja: nie...jest chłopcem. Dlaczego miałby być krabem?!
Gaba: oj mamo....bo krab szczypie! Więc Szczepan to imię dla kraba! Bo szczypie. Od razu wiedziałam! Co Ty mi opowiadasz, no!


yyyy...

niedziela, 18 grudnia 2011

Zawód wybrany

Gaba: wiesz mamo....nie chcę być już baletnicą.Ani wróżką. Będę położną!
Ale taką mądrą! Bo wiesz...są takie położne, które mówią mamom w szpitalach różne niemądre rzeczy, no że nie mogą karmić albo, że cycusie złe. Ja będę mądrą położną! Mamy będą dzwonić, a ja im będę mówić, że mogą jak chcą!

Gaba laktacyjnie ;-)

Właśnie skończyłam rozmowę telefoniczną z pewną zaniepokojoną mamą malutkiego człowieka. Rozłączam.
Gaba: Mamo! Ja też chciałam porozmawiać z tą Panią!!!!
Ja: ojej, nie wiedziałam...a co byś jej powiedziała?
Gaba: hmmm...że może synka karmić swoim mlekiem ile chce, robić z nim co chce byle tylko była spokojna!

piątek, 16 grudnia 2011

Mańka wymaga

Mania spróbowała mojej kawy zbożowej.
Następnego dnia budzi mnie o godz 6.45.
Snuje się z nią do wc, potem znów snuję sie do sypialni.
Drepcze za mną mały półtoraroczny człowiek, ziewa i mówi:
- Mamo! Kawa dla Malysi!!!

Domowy terror ;-)

Robię obiad. Przybiega Gaba.
- Mamo! Mamo! Są już kluski, dasz mi jeść?!
- Nie. Jeszcze 3 minuty, bo się gotują
Gaba (ze łzami w oczach i w absolutnej rozpaczy): O nie! Będziesz nas głodzić!!!!!!

piątek, 9 grudnia 2011

sobota, 3 grudnia 2011

Koronny argument ;-)

Szykujemy obiad.
Gaba: maaaamoooo....a czy po obiedzie dasz mi to ciasto co dziadek przyniósł dla Ciebie?
Ja: Gaba, nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym. Na razie skupmy się na robieniu obiadu
Po chwili ciszy
Gaba: wiesz mamo....dobrze jest się dzielić. Jak człowiek się dzieli to jest szczęśliwy.
Ja: tak to prawda córeczko!
Gaba: Dlatego mamo, powinnaś dac mi i Marysi to ciasto po obiedzie!

środa, 30 listopada 2011

Służba

Gaba (która porzuca rzeczy tam gdzie akurat stoi, nawet jeśli to najmniej odpowiednie miejsce) do Mańki (która wszystko odkłada zawsze na miejsce z wrodzonej miłości do porządku, a tu przypadkiem upuściła kredkę na podłoge):
- Marysiu!!!! A to co?! Podnieś to natychmiast! W tym domu nie ma służby....(i po chwili zastasnowienia)... przynajmniej dla Ciebie!!!!

Padłam ;-)

wtorek, 29 listopada 2011

Mądra córka


Bylo trudno. Ja się zdenerwowałam, podnioslam głos, Gaba płakała. Po jakimś czasie.

Ja: Gaba, przepraszam za krzyk.

Gaba (po chwili ciszy): mamo...nie lubie jak krzyczysz. Mogłaś powiedzieć, ze Ci trudno i nie możesz zrobić tego co ja chcę. Wtedy bym nie płakała. Bo jak krzyczysz to ja nie przestanę płakać, jestem dzieckiem.

sobota, 26 listopada 2011

Zęby mleczne

Ja: Gaba, Ty masz zęby nieumyte. Chodź myjemy.
Gaba: mamo! Ale ja mam zęby mleczne! Czyli z mleka! A sama mówiłaś że mleko mamy działa przeciwko próchnicy!!!

czwartek, 24 listopada 2011

Deser

Gaba: mamo! A czy po obiedzie będzie deser?
Ja: Gaba. Nie jemy dziś ciasta. Po wczorajszej rozpuście brzuchy nas wszystkich bolały!
Gaba (ze znudzeniem): oj mamo....ale mi chodziło o jabłko!!!!


Konflikt komunikacyjny pokoleń ;-)

środa, 23 listopada 2011

Ten tata...

Jakiś czas temu Gabrysiu utłukła się gipsowa figurka dziewczynki, głowa jej odpadła...

Gaba: mamo! Tę głowę trzeba przykleić!
Ja: tak, masz rację. Musisz znów przypomnieć tacie, bo on ma tyle na głowie, że zapomina...
Gaba: przypominam, przypominam...a on z uporem maniaka robi coś innego!

;-))))

Głowa przyklejona ;-)

Szczodra...

Gaba bawi sie z dziadkiem.
Gaba: Dziadziuniu, chcesz zupy?
Dziadek: tak, poproszę!
Gaba: a nie ugotuję Ci! Będę Cię głodzić!

yyyy....

niedziela, 13 listopada 2011

Bo grunt to dobra wskazówka!

Gaba, leży już w łóżku: Mamo, przyniesiesz mi pić?
Ja: Jasne, a gdzie jest Twój kubek z Kubusiem?
Gaba: jak znajdziesz to będziesz wiedziała!

No! ;-)

Hmmm

Gaba: maaamoooo! A jak będę miała męża to będziemy mieszkać gdzie indziej, prawda?
Ja: prawda.
Gaba: a gdzie, tam gdzie Wy?
Ja: Gdzie to nie wiem, ale na pewno nie z nami :)
Gaba: Dlaczego?!
Ja: Bo to jest tak, że im człowiek starszy tym mniej chętnie mieszka z rodzicami.
Gaba (z absolutnym przekonaniem): To niemożliwe!

:-)))

środa, 9 listopada 2011

List do pradziadka

Gaba siedzi i z zapamiętaniem stuka "ważne sprawy" na komputerze.
Gaba: mamusiu! Napisałam list do pradziadka! (pradziadkowie już daaawno nie żyją) Żeby mnie kochał! I żeby mu nie było smutno w Niebie!!!

Uwielbiam jej wrażliwość... :)

Budżet

Gaba bawi się w ostatnio ulubioną zabawę, czyli policjantów i złodziei ;-)))
Ona jest policjantem, Mańka za nią biega jako policjantka, a ja mam dzwonić po policję i prosić o interwencję. Najlepiej żeby to był jakiś wyimaginowany złodziej, za którym latają po całym mieszkaniu ;-)))

Biegają tak już dłuższą chwilę.
Gaba: czy to Pani dzwoniła po interwerencję?
Ja: tak! Panie policjancie! Mundur Pan ma, a buty? (bo biegały boso)
Gaba: niestety nie mam, nie starczyło pieniędzy!

Ot i cała prawda o polskiej policji... ;-)

Seria trudnych pytań

- Mamusiu a czy Bóg umie latać?

- Mamusiu a czy Bóg ma ręce?

- Mamusiu a czy Bóg umie mówić?

- Mamusiu a jak się myśli?


A ja się martwiłam, ze ona mnie kiedyś o zgadnienia z fizyki zapyta.... ;-)))))

poniedziałek, 7 listopada 2011

Na dobranoc

Gaba lubi żeby jej mówić co mogłoby jej się przyśnić.
Wychodzimy od babci, w czasie Bardzo Mocno Już Po Kolacji
Gaba: babciu! A co ma mi się śnić?
Babcia: hmm...piękna księżniczka na łące pełnej kwiatów z kolorowymi motylami dookoła...
Gaba: hmm...a może lepiej babciu policjant, co?

;)))

poniedziałek, 31 października 2011

Wyskoki Maryśki ;)

Trwa ulubiona zabawa naszej Mary, w powtarzanie słów.
Ja: miś
Mania: miś
Ja: koń
Mania: koń
Ja: Marysia
Mania: Malycha
Ja: dziadziuś
Mania: dziaDZIuś
Ja: Kocham Cię!
Mania: kupa
Ja: Kocham Cię....
Mania: kupa
Ja: Maryś...kocham cię!
Mania: kuuuuuuupaaaaaaaaaaa!

Cóż....

Kobieta wie!

Zrobiłam ukochaną mrożoną kawę Inkę.
Gaba siedzi na krześle, miesza, pije przez łyżeczkę-słomkę, delektuje się i mówi:
- wiesz mamo...bardzo dobrą mi tę kawę zrobiłaś. Jak tak piję i się zrelaksuję to już nie będę się denerwować na Mariolkę!

niedziela, 30 października 2011

Srodek nocy jest...

3 nad ranem. Słyszę sceniczny szept.
Gaba: Tatooooo. Taaaatooooo.
Ja: Gabuś tato spi, co jest?
Gaba: nudzi mi się.
Ja: Gaba jest środek nocy! Nie ma co się nudzić. Teraz się śpi!
Gaba: no tak...ale jak tak leżę i spię to mi się nudzi...

piątek, 28 października 2011

Plany na przyszłość

Gaba: tato...co to jest Piwoteka Narodowa?
Tata: to taki lokal, w którym można się napić wysokiej klasy i dobrej jakości piwa.
Gaba: hmmm...wiesz...jak będę miała mężczyznę to będę z nim tam chodziła!

?!?!?!

Wzruszające

Gaba: wiesz mamusiu....za każdym razem jak patrzę na Twoją buzię to chce Ci coś powiedzieć.
Ja: tak? a co?
Gaba: że bardzo Cię kocham!

poniedziałek, 24 października 2011

Natura dziecka

Gaba zniknęła gdzieś w mieszkaniu. Trwa niepokojąca cisza.
Tata: Gaba...
Gaba: mhm...
Tata: Gaba gdzie jesteś i co robisz?
Gaba: nic tato (to jest najbardziej niepokojąca odpowiedź)
Mój mąż wstał i poszedł w miejsce skąd dochodził dźwięk.
Tata: o matko Gaba! Co Ty robisz z tą wodą?!?!
Gaba (ze stoickim spokojem): eksperymentuje tato. Taka jest natura dziecka, nie wiesz?

Kwestia imienia

Gaba: mamusiu co to jest "Kamilka"?
Ja: Imię dla dziewczynki.
Gaba: o! to dla mnie?!
Ja: no ale Ty już masz imię. Gabrysia.
Gaba: ja nie wiem kto mi takie imię wymyslił...ja jestem Kamilka!

******

Ja: Gabrysiu, chodź na chwilę.
(cisza)
Ja: Gaba! No chodź.
(cisza)
Ja:Gabucha gdzie Ty jesteś, chodź do mnie, sprawę mam!
Gaba: tu nie ma Gabrysi, mamo. Jest Kamilka. Pamiętaj.


Trudne czasy nastały ;-)))

wtorek, 18 października 2011

Warunek podstawowy

Wracamy skądś. Mańka dzielnie maszeruje, a Gaba marudzi, że chce na ręce.
Ja: Gabrysiu, nie mogę Cię wziąć. Muszę dbać też o Malucha w brzuchu, nie tylko o Ciebie.
Gaba: tak, tak...o Malucha, o Marysię, o mnie, o tatę, o mnie....
Ja (pod nosem): o siebie...
Gaba: no i o siebie! Żebym ja miała więcej miłości!

Siostrzana miłość

Mania śpi. Gaba gdzieś zniknęła. Za chwilę słyszę, że Mania już nie śpi... :/
Ja: Gaba...dlaczego obudziłaś siostrę?
Gaba: bo ja po prostu musiałam, ale to musiałam wiedzieć czy ona mnie kocha!
Kochasz mnie Marysiu?

Znawczyni

Gaba: mamusiu jesteś zmęczona?
Ja: Trochę tak. A dlaczego pytasz?
Gaba: a bo tak mi wyglądasz. Masz takie oczy zmęczone. Jak struś!


Hmm...

piątek, 7 października 2011

Matka (wszystkich) karmiąca

Gaba: Mamusiu a jak ja byłam mała to zjadałam z cycusia?
Ja: tak. Tak jak Marysia teraz i razem z Marysią też.
Gaba: a jak Maluszek się urodzi to też będzie zjadał?
Ja: no pewnie.
Gaba: i Marysia też?
Ja: jeśli będzie chciała nadal to też.
Gaba: a jak tata był mały to kto go karmił?
Ja: babcia Henia.
Gaba (kompletnie zszokowana): a dlaczego nie Ty?!?!?!?!


;-)))

poniedziałek, 3 października 2011

W warzywniaku

Poszłyśmy z dziewczynami po zakupy warzywno-owocowe.
Pani Klientka (za nami): Oooo...Pani Janeczko (to do sprzedawczyni), widzę, że mąż obiad przyniósł, odgrzewa, pani to dobrze!
Pan Sprzedawca: A ona jeść nie chce i narzeka!
Pani Janeczka: a bo jem i tyję. Już mam 10kg do przodu!
Gaba (z oburzeniem): Paranoja!

:))))

wtorek, 27 września 2011

Wiara dziecka

Spięcie dziś z Gabą miałyśmy. Dość ostre i to ewidentnie ja przegięłam.
Mańka usnęła na drzemkę, a my w łazience.
Ja: Gabryś przepraszam Cię za moje nerwy.
Gaba (tuląc się do mnie): ja też Cię mamusiu przepraszam.
Ja: wiesz...jakaś nerwowa dziś jestem, trudno mi. Pomożesz mi?
Gaba: pewnie mamo! I wiesz, pamiętaj...(tu nastała chwila zadumy i bardzo poważny ton) Pan Jezus się Tobą opiekuje i czuwa. On rozumie.

Ona jest chwilami bardziej dojrzała ode mnie....

Filozofia życiowa Gaby ;-)

Mania trzyma w rękach ogólnodostępną lalkę i ściska aż brak jej tchu ;)
Tata: tak Marysiu, to Twoja lala, nikt Ci jej nie zabierze.
Gaba: NASZA tato!
Tata: no tak, wasza....
Gaba (jakby nie słysząc rodziciela): nasza czyli MOJA!

:-)))))))

niedziela, 25 września 2011

Debiut Maryśki

Nasza Maryśka (15 m-cy) gada. Nie po swojemu tylko normalnie, zrozumiale dla obcych i powoli zaczyna budować zdania. Marysia także, w odróżnieniu od Gaby (która dziką miłością pała do babci) jest szaleńczo zakochana w dziadku.
Wróciliśmy od dziadków. Mocno spóźnieni, więc kąpiel ekspres i szykuję Mańkę do snu.

Ja: Mania idziemy spać.
Mania: nie.
Ja: a na mleczko idziemy?
Mania: nie.
Ja: no jak to?!Na cycusia nie idziemy?
Mańka (ze stoickim spokojem): nie.
Ja: to gdzie idziemy?
Mania: do dziadzi!!!! TAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!

;-)))))
Padła w 10 minut ;-)

Nadal piersiowo ;-)

Jesteśmy u dziadków.
W trakcie obiadu Gabie "dzwoni" telefon.
Gaba: halo...no cześć...no dobra, jak się wyśpię. No tak koło trzeciej. No to paa. (rozłącza się i mówi): jak się wyśpię to przyjdzie położna.
Babcia: do Ciebie?!
Gaba: tak
Babcia: a coś się stało?
Gaba: kanalik mi się zatkał....

środa, 21 września 2011

Ekspertka

Jemy śniadanie rodzinnie.
Gaba: kurka...telefon mi dzwoni (wyciąga starą, nieczynną komórkę) "Halo....o cześć! Tak...tak...mhm...a boli Cię jak zasysa czy cały czas? No tak...wiesz co? Ja teraz robię placki ziemniakowe. Jak skończę to Ci tę pierś obejrzę. No nie..muszę ją zobaczyć...No to może o dwunastej, po Kościele? Nie...o czternastej to ja śpię. No dobra. To oliwą posmaruj. No z oliwek! To pa!

czwartek, 15 września 2011

Pasikonik

Jedziemy autem.
Gaba: mama! Patrz! Pasikonik!
Ja: gdzie??? (w zdumieniu absolutnym jak ona z poziomu samochodu dojrzała pasikoika???!)
Gaba: no tu! Pasię się konik! Pasikonik!

Zdolna ta moja 3latka ;-)

Znawca tematu ;-)

Gaba (znowu) zabrała Maryśce kredki.
Ja: Gaba! Idź je oddaj! Mańka rysuje, a Tobie nie są teraz przecież potrzebne.
Gaba oddała, wraca i pyta: mamo...jesteś zła?
Ja: Zła nie, raczej zniecierpliwiona. Bardzo nie lubię jak zabierasz Mańce rzeczy, którymi ona się właśnie zajmuje.
Gaba (z miną eksperta i lekkim znudzeniem): Bo widzisz mamo...tak to już jest z dziećmi...

Spacer

Gaba wraca ze spaceru po okolicznym parku z tatą (i Mariolką oczywiście)
Ja: i jak Gabuś? Mariolka Ci spała, znalazłaś jakieś kasztany?
Gaba: nie. Ale widzieliśmy foki.
Ja: ?! Foki?!
Gaba: tak foki mamo. Dwie.
Ja: Aha...byłam przekonana, że foki to raczej w wodzie...
Gaba: żywe tak. Ale te były nieżywe.
Ja: ?!
Gaba: i pan polewał je wodą i okładał mokrymi ręcznikami. A one chrapały. Tak głośno, że Mariolka nie mogła zasnąć no!

I wszystko jasne...

niedziela, 4 września 2011

Miłość absolutna


Wybierałyśmy sie z Gabą ną ślub mojego dalekiego kuzyna.Gaba bardzo to przeżywała, bo babcia jej szczegółowo opowiadała o przebiegu wydarzeń od poznania się ludzi do ożenku i rodzenia dzieci. Włącznie z tym że w domu ceremonię odgrywały, a Gaba latała w moim welonie. W dniu ślubu była tak przejęta, że prawie nie jadła i nie spała. W Kościele stała z przodu bardzo uważnie wszystko obserwując.

Wracamy do domu.

Ja: no i jak córuś, podobało Ci się?

Gaba: TAK!!!

Ja: a co najbardziej?

Gaba (bez sekundy zastanowienia): BABCIA!

:)))

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

To co najważniejsze ;)


Modlimy sie rodzinnie przed snem.

Gaba: mamo, ale ja nie chce dziś sie na głos modlić.

Ja: nie musisz. Modlitwa często odbywa się w milczeniu. Pan Bóg i tak ją słyszy, bo On wie co dzieje się w naszych sercach i myślach

Gaba: I CYCUSIACH!

Lekcja anatomii


Gaba siedzi na wc i ją na przemyślenia wzięło.

Gaba: mamo...a tygrys ma siusiaka?

Ja: ma.

Gaba: a wilk i niedźwiedź?

Ja: też. Nawet dzik ma.

Gaba (po chwili zadumy): hmm...a dużego?

niedziela, 28 sierpnia 2011

Poprawiona :)


Wracamy rodzinnie z Kościoła.

Ja: ale jestem głodna, ratunku!!

Gaba: mamo! Nie "ratunku" tylko "mężusiu" !

:)))

czwartek, 25 sierpnia 2011

Wstążka


Gaba podbiega i zakłada mi na szyję wstążkę:

- mamo! To po to żebyś nie robiła Kukuryku. Bo jak robisz Kukuryku to kury uciekają...

?!

Opowiadanie


Wiesz mamo...któregoś dnia znalazłam taaaaaaakiego dużego ogórka. I postanowiłam go ukisić. Włożyłam go do naczynia, przykryłam i czekałam. W końcu go wyjmuję, patrzę! a na ogórku siedzi malutki lew! Ale przyjazny! To go zdjęłam i zaprowadziłam do lasu. Ogórka zjadłam. Był dobry.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Rozczulające


Siadamy do śniadania.

Gaba: tatuniu jestem takim malutkim ptaszkiem, niew Ci usiąść na kolanach?

Tatunio


Zaczął padać ulewny deszcz więc moj maz wybiegł na podwórko zdjąć hamak. Gaba stoi ns ganku i w absolutnym zachwycie woła:

- tatuniu! Ty jesteś rycerzem!

:)))

Praktyczna


- mama! Moge zdjąć skarpetki i biegać boso? To mi sie nogi powietrzą!

wtorek, 9 sierpnia 2011

Królestwo


Siedzimy przy obiedzie.

Gaba: mamusiu, czy możesz sobie wyobrazić, ze moj dwór jest bardzo daleko?

Ja: jaki dwór? Królewski?

Gaba: tak! No myśmy sie zakochali, ja i król! I teraz tak sobie mieszkamy. Ale król na szczęście ma urlop i nie musi chodzić do pracy, fajnie co? I wyobraź sobie, ze moj król spotkał wilka! Ale przyjaznego. I ten wilk bardzo, ale to bardzo mamusiu lubi ciastka, wiesz? Bardzo no, kurcze!

Brak ci sił?


Gaba: babciu! Masz siłę ze mną pobiegać?

Babcia: nie bardzo...biegałyśmy cały dzień...

Gaba: no to weź sie napij kawy i miej siły!

sobota, 6 sierpnia 2011

Gaba opowiada.


Wiesz mamo...dziadkowie Mariolki umrzeli i poszli do nieba. Byli tam w piątek i w sobotę. I postanowili już wrócić. I jak dziadek wychodził to sobie przypomniał, że nie wziął babci! I musiał sie wrócić. Patrzy a tam stoi Pan Jezus i mówi, że babcia jest tu o, za jego plecami. Dziadek zerka,a tam leży wielki wilk! Ale przyjazny! I poszedł dziadek do domu a tam czekał na niego niedźwiedź! A na łóżku niedźwiedzia leżała babcia. I, niedźwiedź ją usypiał. No kołysał i opowiadał bajki. Koniec!

Cyrk


Gaba: łaaaaaaaaa!!! Jestem groźnym i złym lwem! Zaraz cię zjem i podrapię!

Ja: ojej, panie lwie. Dlaczego chce mnie pan gryźć i drapać?!

Gaba: bo jestem zdenerwowany!

Ja: a co tak zdenerwowało?

Gaba: ludzie, którzy mnie skrzywdzili i zabrali do cyrku! Łaaaaaaa!

Zaniemówiłam.

Ona sama to wydedukowała

Fanka Grechuty


Gaba bardzo lubi słuchać Grechuty i kilka piosenek zna na pamięć. Trzyma Mariolę w objęciach (karmi) i nuci sobie.

Nagle słyszę

- I ty, tylko ty będziesz moją lalą....

Wakacje na wsi


Jesteśmy na wsi (stąd trochę zaniedbany koparek). Gabrysia biega po podwórku. Przyjechała babcia.

- Gabula przywitasz się z babcią?

- nie mogę. Latam po wsi i stukam bzyczki!

Co to są bzyczki? ;)

wtorek, 26 lipca 2011

Niech będzie...


Tata: Maryśka! Zostaw te gumowce!

Gaba: a co to sa gumowce?

Tata: to buty, którymi bawi sie Marysia.

Gaba: a! Kalosze!

Tata: no niech będzie...

Gaba: Pochwalony Jezus Chrystus!

:)))

środa, 20 lipca 2011

Zachwycona ;)


Gaba budzi się z drzemki, jest jeszcze lekko nieprzytomna.

- mamusiu, poczytamy?

- dobrze córeczko, oczywiście. Jestem za.

- chwycona - mówi Gaba.

- słucham?!

- za-chwycona mamusiu!

czwartek, 14 lipca 2011

Uświadomiona

Gaba: mamo wiesz! Mam w brzuchu rodzeństwo dla Mariolki! Ale rodzić będę tylko na stojąco, pamiętaj!

:)))

To skomplikowane

Ja: Gaba! Bierz Mariolkę, idziemy spać.
Gaba: mamo. TO nie jest Mariolka.
Ja: ?! nie...? a kto?!
Gaba: Stefan, mój syn.
Ja: ?! yyyy.... rozumiem, że imię ma po tatusiu?
Gaba: nie. Tatą Stefana jest Kamil.
Ja: yyy....aha (coraz mniej pewnie czuję się w temacie)....a Stefan jest braciszkiem Marioli?
Gaba: mamo! Mariollaa jest dorosła, ma własne dzieci. To jest Stefan, mój syn. I Kamila.
Ja: A Rafał Stefano?! (nie wytrzymałam)
Gaba: jest w pracy. Ale to już przeszłość. To skomplikowane, rozumiesz?
Ja: yyy...nie....

Szczęśliwie dziś Mariolka jest Mariolką ;-)
Nie wiem skąd Gaba podłapuje takie komentarze...

niedziela, 10 lipca 2011

Kontrola

Gaba podlatuje do mnie i ni stąd ni  zowąd zadziera mi bluzkę do góry.
Ja: Gaba! Co robisz?!
Gaba: sprawdzam jak mi brat rośnie.

Najstarsza siostra

Gaba się doczekała, będzie kolejne rodzeństwo.

My: Gabuś. Mama ma w brzuchu dzidziusia. Będziesz miała kolejną siostrę lub brata.
Gaba(w absolutnym niedowierzaniu i szczęściu) : Braciszka?! Teraz mamo???? Już????
Ja: no nie już...pewnie jakoś na Wielkanoc, na wiosnę.
Gaba (podskakując): Mamo, mamo, mamo!!!!! A jak braciszek zacznie chodzić to będzie pchał wózek! Tata! Będziesz nosił w chuście. Ale kołysać to będę ja!!!!!

:-)))

piątek, 8 lipca 2011

Zamiana ról

6.15.
Skowronek wstał.
Gaba: mama mama mama! Chodź się pobawimy, że ja to Ty a Ty to ja.
Ja (nieprzytomna kompletnie): mmmhmm....pszszszytul mnie i spimy.
Gaba (w roli matki): no dobrze (po 5 sekundach) KONIEC PRZYTULANIA!
Ja: już? Ja chcę jeszcze!
Gaba: niestety, muszę iśc, naleśnik mi się przypala.

?!?!?!?!?!?!?!
Never ever!!!

Łaskawa

Godzina 6.30.
Gaba, w pełni sił, próbuje mnie wyciągnąć z łóżka.
Ja: Gabuś. Jestem nieprzytomna, nie mam siły!
Gaba (znudzona) no to weź przytul się do taty, nabierz siły i chodź. To mój mąż, ale możesz

Czyj mąż?

Widzę przez okno, że mój mąż wraca z pracy.
Ja: Dziewczyny! Tata idzie.
Gaba: JA mu otworzę! Bo to MÓJ mąż nie Twój mamo!

I wszystko jasne...

Tata Marioli

Ja: Gaba...a kim właściwie jest tata Mariolki?
Gaba: Nazywa się Rafał Stefano. Sprzedaje luksusowe samochody.

yyyy.....

?!

Marysia śpi w sypialni. Gab zniknęła mi z pola widzenia czyli prawdopodobnie poszła budzić Marysię :/

Ja: Gaba! Gdzie jesteś?!
Gaba: tutaj! Patrzyłam na Maryśkę. Śpi jak oszałała!

?!?!?!

Pytam!

Maryśka usiadła na ulubionym krzesełku Gaby. No i awantura gotowa.
Ja: no dobra, Maryśka mogła się Ciebie zapytać, to prawda, ale czy Ty kochana pytasz kiedy sobie siadasz na ulubionym krześle Mani, albo bierzesz jej zabawki?
Gaba: Pytam!
Ja: tak? a kogo?
Gaba: no jak to! Mariolki!

Opiekun

Ja: Gabulec chodź do mnie.
Gaba: nie mogę. Nie mam z kim zostawić Mariolki.

Po chwili przybiega
Ja: o! Jesteś. A Mariolka z kim?
Gaba: została z moim mężczyzną.

?!?!?!

Ci rodzice...

Gaba "dzwoni" do swojej koleżanki Reginy po tym jak się dowiedziała, że Regina czeka na kolejne rodzeństwo.
Gaba: cześć! Słyszałam, że będziesz mieć siostrzyczkę albo braciszka. Fajnie. Mi też rodzice obiecali braciszka. No, że się zastanowią jak Maryśka przestanie jeść z cycusia. Mówię Ci, z tymi rodzicami...kompletnie nie można dojść do ładu!


?!?!?!

Dialogi codzienne

Ja: Gaba! Chodź siku.
Gaba: nie mogę. Karmię.

****

Ja: Gabuś chodź, pobawimy się w sprzątanie.
Gaba: mamo...nie przeszkadzaj mi teraz bo muszę popracować!

****

Ja: Gabrielka! Zakładaj buciki i wychodzimy.
Gaba: nie mogę. Telefon mi dzwoni.

niedziela, 3 lipca 2011

To spryciula, no!

Marysia (obecnie skończony rok) jest na etapie zamiłowania do powtarzania dźwięków. Zwłaszcza po starszej siostrze. Przylatuje do mnie Gaba.
Gaba: Mamusiu! Marysia dałą mi swoją  ukochaną lalkę,dała mi Marżolenę! (lalki to u nas temat newralgiczny, każda musi mieć swoją i nie daj Bóg żeby ktoraś wzięła lalkętej drugiej...)
Ja: taaak????? naprawdę?
Gaba: tak! Tak mi powiedziała!
Ja: taaaak??? To ciekawe.... a jak Ci powiedziała!
Gaba: no zobacz! Maryyyyyyyyyyyysiu nie chcesz lalki prawda, nie, nie, nie?
Marysia: nie, nie, nie!!!
Gaba: Marysia da mi lalkę prawda, da, da, da?
Marysia: da, da, da!!!
Gaba: no widzisz mamusiu!

Współczuję dentystom...

Robię w kuchni śniadanie, dziewczyny bawią się, bardzo intensywnie i głośno, z tatą.
Nagle przybiega Gaba z młotkiem (!!!) w ręku (szczęśliwie zabawkowym od zabawki made by Ikea)
Gaba: mamo! Wiesz....jak dentyści nie mają głowy to muszę ich walnąć młotkiem...kurczę noooo...

?!?!?!?!

Odpocznij mamusiu!

Jest 8 rano, my już po śniadaniu, pada. Siedzę z dziewczynami w pokoju gdzie mają zabawki, minę mam nietęgą.
Gaba: chyba jesteś nie w sosie mamusiu...
Ja: tak Gabuś. Wiesz, źle ostatnio sypiam, zmęczona jestem, sił nie mam, a za oknem pada...
Gaba: to się możesz mamusiu tu na kanapie położyć obok nas i zasnąć. Pośpij sobie mamusiu, możesz, naprawdę!
Ja: naprawdę? A co Wy będziecie w tym czasie robić?
Gaba (z absolutnym spokojem): nakarmię Mariolę, pokołyszę, zabiorę Marysi zabawki...

;)))

czwartek, 30 czerwca 2011

Mucha

Gaba: mamo mamo! Tutaj jest mucha!!!!!
Ja: no i co w związku z tym?
Gaba: ta mucha jest niedojrzała!
Ja: ?!?!?!?!
Gaba: no nie rusza skrzydełkami, nózkami, o...okiem też nie rusza, nie widzi. Widzisz Gabe mucho?? Nie widzi...niedojrzała mamo!

Dobrze zaopatrzony sklep

Jedną z ulubionych zabaw Gaby jest zabawa w sklep. Najlepiej, oczywiście, bawi się z tatą, bo on nie kupuje jakichś nudnych serów tylko kapustę pok - choi, grzyby shitake i cherry wytrawne ;-) Nazwy skomplikowane i tajemnicze dla tak młodej sklepowej jaką zawsze jest Gaba ;-)
Ja: dzień dobry Pani! Mąż mi powiedział, że ten sklep jest wyjątkowo dobrze zaopatrzony.
Gaba: tak to prawda. Mam piwo i...serek Danio!

:)))))

Ja: Dzień dobry! A czy ma Pani też syrop klonowy?
Gaba: oczywiście! Zielony, czerwony, różowy!

:)))

środa, 29 czerwca 2011

Biedna Mariola*

Mani zrobiło się coś na oku. Wybierałyśmy się do lekarza. Przybiega Gaba:
- mamo, mamo! Mariolka ma coś czerwonego na oku, trzeba ją pani doktor pokazać!
- naprawde? A co jej się stało???
- nic takiego mamusiu, słowo. Tylko walnęła się w oko młotkiem! :-)))))

?!?!


*******
10 minut póżniej.
Gaba: mamo mamo! Mariola krwawi! Z nosa!
Ja: Matko co to plaga? A teraz co się Marioli stało???
Gaba: nic takiego mamo, wysiadała z auta i walnęła się drzwiami. Ale już posmarowałam maścią!

Nie wiem skąd Gaba ma takie pomysły ;-)))

*Mariola to ukochana lalka Gaby, która jest karmiona piersią, noszona w chuście, która z nami się modli itd. Zwykła lalka :-)

sobota, 25 czerwca 2011

Rozwiązania kategoryczne ;)


Gaba bawi się z tatą domem dla lalek. Rozmieszcza meble, figurki. Trzyma w ręku figurkę taty, chwilę myśli az w końcu odkłada na bok. I mówi:

- tata jest w szpitalu!

- ojej! A co mu sie stało?!

- nic. Po prostu nie ma dla niego krzesła.

środa, 22 czerwca 2011

Języki obce ;-)

Rozmawiamy o wakacjach na wsi, na które się szykujemy.
Gaba: i będą kury, kaczki, konik...
Ja: i krowa.
Gaba: no...i pójdę do krowy i powiem jej "cześć krowa!" a ona mi odpowie "muuuuu".
Ja: to będzie pewnie znaczyło "cześćGaba", co?
Gaba (patrząc na mnie jakbym była niespełna rozumu): nie mamo. To będzie po krowiemu. "Muuuu" po prostu.

Szczere wyznanie

Obudziłam się i widzę, że Gaba już nie śpi.
- Ojej córeczko już nie śpisz? Jest wcześnie bardzo. Długo nie śpisz?
- Długo mamo. Leżę tak sobie z Mariolką i dłubię w nosie. Fajnie.

sobota, 18 czerwca 2011

Rozmowa z babcią

Idziemy ulicą, wracamy od fryzjera.
Gaba, machając swoją fioletową torebką, trzyma w drugim ręku zabawkowy telefon i udaje, że rozmawia z babcią.

- no cześć! Wiesz, byliśmy tam gdzie byliśmy. (moja kochana precyzyjna córka ;-) ) i było fajnie. Tata teraz ma takie włosy. [chwila ciszy]... no takie no, przecież Ci mówię!
A mama? Mam nie ma włosów. Co robi? [bardzo długa chwila ciszy poświęcona na uważną obserwację]... mama nic nie robi tylko sapie!

czwartek, 16 czerwca 2011

Precyzja wypowiedzi cz.2

Gaba: mamo Magdo! Musze wziąć coś co muszę! Mogę?

;-))))

Precyzja wypowiedzi


Gaba: mamo! A Ty widziałaś to co ja?

Ja: ale co Gabusiu?

Gaba: no to co ja widziałam mamo!

Ja: hmm...ale właściwie co Gabusiu?

Gaba: no to co ja widziałam, mamo! Takie żółte!

Ja: ale CO żółte córeczko? Kwiatek, auto, budynek, co??

Gaba: no żółte jak słonko!

Ja: Yyyy...to chyba nie widziałam...

Gaba: szkoda...a podobało Ci się? :)

piątek, 10 czerwca 2011

wtorek, 7 czerwca 2011

Off-road


Robimy zakupy w sklepie pod domem. Gaba biega, a ja płacę.

Ja: Gaba jda wychodzę, idziesz ze mna?

Gaba: idę mamo. Tylko sobie off-road zrobiłam :)

Różne gusta


Jade z Gabrysia autem na nasze babskie wyjście. Słuchamy radia PiN, a tam akurat Cesaria Evoria i inne miłe dla ucha kawałki.

Ja: i jak Gabus, podoba Ci się mamy muzyka?

Gaba: wiesz mamo...wolę swoją.... Zielone słonie, albo Jedzie pociąg z daleka...

Jak będę duża...


Gaba podziwia moje pomalowane paznokcie u stóp.

- wiesz mamo...jak bede duża i któregoś dnia nie będzie w domu mamy i taty to posprzątam CAAAALY dom,a pozniej pomaluje sobie paznokcie...

Ja: tak? A na jaki kolor?

Gaba: Na zielono! :)

Jak tygrys


Ja: Gabus, ale nasz kot do tygrysa podobny, co?

Gaba: co Ty, mama! Nie ma pasków! Ma fajne łapki, tygrys też ma, ale pasków nie ma! To nie tygrys...

Modlitwa


Kładziemy się z Gaba spać, pomodlilysmy się i śpiewam cichutko Gabie kołysankę. Ona leży odwrócona do mnie plecami i tuli nową lalkę. Wtedy słyszę jak cichutko mówi:

- dziękuję ci Panie Boże ze były prezenty. Bo my zgubilysmy Mariolę. I byłam smutna. Ale były prezenty i dostałam nową Mariolę.Dziękuję ze mi ja oddałeś. Koniec opowieści.

Byliśmy w zoo


Mania goni kota az w końcu go dopada i ściska.

Ja: Marysiu co ty robisz??

Gaba: mamo. Marysia opowiada kotu co w zoo widzieliśmy!


wtorek, 31 maja 2011

Finka


- mamo poproszę finke!

- a co to jest finka?

- taki orzech, który się grzechotuje do garnka i tak bardzo szybko miesza żeby sie go dało zjeść!

?!

poniedziałek, 30 maja 2011

W piaskownicy

Do Gaby podchodzi dziewczynka, mniej więcej w tym samym wieku.
- cześć jestem Zuzia. Będziesz moją przyjaciółką?
- Niestety nie mogę, jestem zajęta.

Dzikie dziecko ;-)

Seria o rączkach

Przychodzimy z dworu, Gaba leci do pokoju i siada w kąciku ;-)

Ja: Gaba chodź umyć rączki.
Gaba: niestety nie mogę mamo, przykro mi, ale mam tu dziecko.
?!

*****
- Gaba! Chodź ręce umyć!
- Niestety nie mogę. Nogi mi nie chcą iść.

*****

- Gaba umyłaś rączki?
- Bardzo chciałam mamo, bardzo. Ale nie chciały.

niedziela, 22 maja 2011

Taki czas


Siedzimy z dziewczynami w łazience, każda zajęta czym innym. Nagle słyszę Gabe:

- mamo. Przychodzi taki czas, że kobieta musi zostać w łazience sama. Proszę, weź Marysię i wyjdźcie.

:-)

piątek, 13 maja 2011

Mariola zginęła

Mariolka nam na placu zabaw zginęła. Niestety, ktoś nam ją musiał gwizdnąć z wózka :(
Kiedy do Gaby doatrło co się stało powiedziała:
- ojej! Mamo! Ale ona była karmiona piersią! I co? Teraz już nie będzie :(
I kogo ja będę karmiła? :(

Dobry człowiek

Ja: Gabuś, kto to jest dobry człowiek?
Gaba: TY! I tata!
Ja: a co tata takiego robi, że uważasz że jest dobrym człowiekiem?
Gaba: Kocha!

sobota, 7 maja 2011

Torba

Gaba: wiesz mamo...poszłam z Mariolą do sklepu. I tam były takie torby kolorowe. Zielone, różowe. Mariola chciała czerwoną. Ale czerwonej w tym sklepie nie było. No to mi zaczęła wyć. Wzięłam ją na ręcę i powiedziałam, że pójdziemy do drugiego sklepu. ALe mamo! Jak mi się nie chciało. Ale kocham Mariolę to poszłam. No i w tym drugim sklepie były! Czerwone! Ale Mariola się cieszyła! Aż skakała! Dałam Pani kartę i zapłaciłam. Torba była droga, ale przecież tatuś zarobił pieniążki! I teraz Mariola ma torbę! :-)))))

Mariola to ukochana lalka.
Gaba opowiadała mi to siedząc na wc.
Powyższa sytuacja jest wytworem wyobraźni mojego dziecka...

św. Antoni

Ja: patrz Gaba! Znalazłyśmy kapelusz Mańki, który wyrzuciła z wózka! Św. Antoni się sprawił!
Gaba: ja też modlę się do Pana Antoniego. Zeby mi znalazł kryjówke, albo czapkę lali...

przytulisz?

Bawimy się w ożywianie misia.
Miś: przytulisz mnie? Przytul! Tak bardzo tego potrzebuje.
Gaba: nie mogę. Jestem sklepowa.

niedziela, 1 maja 2011

Pocieszycielka :-)

Mój mąż wyjechał na 3 dni. Rozmawiałyśmy z Gabą o tęsknocie. Chyba miałam nietęgą minę, bo Gaba mówi:
 - Moja Ty samotna matko! Chodź to Cię przytulę! :-)))

:-)

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

proroctwo?!

Rozmawiamy z Gabą o usypianiu.

Ja: wiesz Gabuś, przyjdzie taki dzien, że do usypiania nie będziesz chciała ani mamy, ani taty. Będziesz mówiła "Mamo, jestem duża, daj mi spokój, nie przytulaj no!". Położysz się i po prostu pójdziesz spać.
Gaba (tonem znawcy): tak tak....a Wy z tatą wtedy pójdziecie do urzędu!
Ja: jakiego urzędu?!
Gaba: Skarbowego!

czwartek, 14 kwietnia 2011

wtorek, 12 kwietnia 2011

nie zwieje

Kamil (lat 4): chodzcie szybko bo nam autobus zwieje!
Gaba: Kamil no co Ty! Autobus to nie wiatr, nie zwieje! :-D

czwartek, 7 kwietnia 2011

Pomożesz?

Gaba: mamusiu pomożesz mi otworzyć pudełko z puzzlami?
Ja: a chcesz je poukładac?
Gaba: nie. Chce je wyjąć i wrzucić tam pieniążki!
Ja: eee....Gabuś ale dlaczego chcesz wrzucać tam pieniądze?
Gaba: oj mamo! No przecież pomodliłam się do Pana Boga! Ze tak barrrrdzo chce! No to pomożesz mi?


Pomogłam ;-)

środa, 6 kwietnia 2011

Kobieta...;-)

Gaba maluje sobie paznokcie oliwką odżywczą. Bardzo jest przejęta, bo to prawie jak lakierem ;-)
Mańka, jak to Mańka, natychmiast chce to samo co siostra.
Gaba: nie dam Ci Marysiu! Jesteś za mała! Tylko kobiety mogą sobie malować paznokcie!

No!

piątek, 1 kwietnia 2011

wtorek, 29 marca 2011

Bajka

Gabrysia opowiedziała mi bajkę własnej twórczości.

Był sobie raz chłopiec, który słuchał mamy, ale nie słuchał taty.
Któregoś dnia tata zabrał chłopca, mamę i Marysię...do pracy!!!!
I chłopiec się tak cieszył, że aż upadł hahahaha!
I już słuchał taty!
Koniec!

Tego popołudnia pojechałyśmy z Gabą po raz pierwszy do pracy mojego męża. Była pod kolosalnym wrażeniem. Nie upadła ;-)

piątek, 25 marca 2011

Jak podziękować :-)

Gaba obudziła się przed 6 i poprosiła o picie. Zwlekłam się, poczłapałam do kuchni, nalałam, przyniosłam.
Gaba: dziękuję mamo! Serce mi się cieszy!

:-))

wtorek, 22 marca 2011

Całkowicie uświadomiona :-)

Gaba przeżywa fascynację książką "Czekając na dzidziusia". O tym skąd siębierze dziecko w brzuchu mamy, jak się rozwija miesiąc po miesiącu i jak się rodzi.
Doszłyśmy do momentu, w którym pani w książce rodzi, w typowo szpitalnej pozycji, na leżąco, nogi zadarte, głowa przytrzymywana przez męża.
Gaba: ale mamo! Pani byłoby łatwiej jakby stała albo kucała!

:-))))

******

W tej samej książce, już po porodzie jest sekwencja obrazków: maluch na brzuchu mamy, maluch myty przez położną, maluch ważony, maluch z powrotem u mamy.
Gaba: tu się pomylili! Najpierw dzidziuś tuli się do mamy i zjada, a później się waży! A myć nie trzeba!

:-)))

sobota, 19 marca 2011

Rozmowa z siostrą

Siedzimy w kuchni. Gaba przy stole, Maryśka na swoim foteliku, ja gotuje.
W którymś momencie wyszłam z kuchni i Mańka, typowo dla siebie ostatnio, się drze.
Mania: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
Gaba (głos znudzony do granic): Ledwo matka z kuchni wyszła a Ty się drzesz. Przecież wróci, spokój ma być!

:-)))

piątek, 18 marca 2011

Tata jest w sklepie

Gaba dorwała stary telefon i udaje, że rozmawia z tatą. Po dłuższej "rozmowie" zakańcza:
- dobrze, dobrze. Jadąc do domu wejdź do sklepu i kup jajka i....samochód!

:-))

Do czego jest Gabrysia?

Gaba wygłupia się z dziadkiem na łóżku. W którymś momencie dziadek udaję, że chce ją ugryźć i tym samym, przypadkowo, gryzie materac ;-)
Gaba: Dziadku! No co Ty! Materac nie jest do zjadania!
Dziadek: a do czego jest?
Gaba: do spania!
Dziadek: a do czego jest Gabrysia?
Gaba: DO KOCHANIA!!!! :-)))

piątek, 11 marca 2011

NIe po polsku, babciu! ;-)

Gaba bawi się z babcią w notariusza ;-) (wpływy ostatnich wydarzeń ;-) )
Z pokoju dochodzą takie określenia mówione przez babcię jak "umowa cywilno-prawna" "akt notarialny" "numer pesel" "kupno czy najem" "postawić parafkę" itd.
Nagle słyszę babcię: Gabrysiu! Teraz mówię do Ciebie jako babcia! Nie rysuj mi kredkami po łóżku!
Gaba: Babciu! Ale bądź montariuszem! Nie mów do mnie po polsku!
.....

Babcia: Pani chce podpisać akt notarialny kupna mieszkania?
Gaba: TAK!
Babcia: samodzielnie czy na współwłasność z mężem?
Gaba: z mężem!
itd... ;-))))

środa, 2 marca 2011

Mała kobietka

Gaba skorzystała z okazji, że wszyscy dorośli byli zajęci. Ja usypiałam Mańkę, tato i dziadek w kuchni, babcia robi porządki w szafce. Zakręciła się, zakręciła i zniknęła. Po jakichś 5 minutach babcia uświadomiła sobie, że jest coś za cicho. Poszła do jedynego pustego pokoju i zobaczyła....Gabę zapatrzoną w małe lusterko wysmarowaną niczym gejsza na twarzy kremem Nivea. Bielutką. Całe dłonie również w kremie. Zeszło jej 3/4 opakowania.
Babcia (z zapartym tchem): Gabrysiu co Ty zrobiłaś?
Gaba: Makijaż oczywiście! I maskę na ręce bo mi pękają!

Nie trzeba było Gaby zabierać babciu ze sobą do salonu piękności :-)))))))))))))))))

Ja, Ty, Oni... ;-)

Gaba zajada z apetytem bułkę. Dziadek na nią patrzy i mówi:
- dobra bułeczka Gabrysiu? Jemy sobie? :-)
Gaba (patrząc na dziadka "z góry"): JA jem dziadziu. Ty tylko patrzysz.

No!

poniedziałek, 28 lutego 2011

Miłośc bezwarunkowa ;-)

Gaba: jak urosnę to będę autem jeździła. O taaaaaaaaaaaaaaaak (robi zamaszysty wymach ręką) będe kręciła kierownica. Ty nie będziesz, bo będziesz stara. Ale będę Cię kochać.

Spokojna

Kupowaliśmy auto. Mąż pojechał, a ja z dziewczynami w domu zostałam. Czekam na niego i czekam ciekawa jak nie wiem.
Ja; no gdzie ten Rafał no?!
Gaba: mamo! Tata autem jedzie! Naszym! Nic się nie martw, w końcu trafi!

Starsza siostra radzi

Gaba z Mańka bawią się na łóżku. Mańka standardowo zjada jakąś zabawke.
Gaba: Marysiu...
Mańka: a dadadadadada!
Gaba: Marysiu...
Mańka: a atatatatatataa mamamama!
Gaba (zniecierpliwiona): Marysiu! Masz mnie słuchać! I...eeee.... rodziców! Dobrze Ci radzę!

Zaczęło się ustalanie osobnika alfa w stadzie ;-)

Pobudka

Śpię.
Jest mi dobrze. Przed chwilą własnie po n-tej pobudce udało mi się utulić Młodszą-ząbkująca. Śpię. Nic mi nie przeszkadza. Jest bosko. I nagle słyszę radosny świergot.
Gaba: Dzień dobry, obudziłam się! Rodzice no co Wy! Nie śpijcie! Przecież ja się już obudziłam! Haaalo! Mamo, dzień dobry, cześć tata!
(coś dotyka moich oczu, jakiś mały palec)
Mama no co Ty! Spisz?! Chora jesteś? Musisz do szpitala! Ja nie śpie, obudźcie się!

Otwieram oko. Patrze na zegarek.
Jest 6.20

sobota, 26 lutego 2011

Zupełnie pewna

Ja: Gabulku mój kochany, wiesz kto Cię kocha najbardziej na świecie?
Gaba: Pewnie, że wiem!
Ja: No kto?
Gaba: Babcia i dziadek!!

Cóż... ;-)

piątek, 25 lutego 2011

Obiecałam ;-)

Gaba nie ogląda telewizji. Czasami pozwalamy jej obejrzeć Franklina na dvd.

Gaba: będę zaraz oglądała Franklina!
Rafał: nie Gabrysiu, nie będziesz.
Gaba: ale tato! obiecałam przecież mamie!

;-)))

Głodzona

Gaba kocha słodkie. Bardzo rzadko je dostaje, ale dałaby się za ciastko pokroić.
Do tego ostatnio zapadła na bardzo popularną przypadłośc - słuch wybiórczy ;-)
Siedzimy przy obiedzie. Gaba skubnęła placka, po chwili stwierdziła, że ona już zjadła, dziekuje.
Gaba: dostanę ciastko?
Ja: nie kochanie, masz obiad.
Gaba: a serniczka? a faworka?
Ja: nie kochanie. Jeśli jesteś głodna to zjedz obiad.
Gaba (łamiącym się głosem): ojej...NIC nie dostanę? :(
Ja: Gabrysiu - jesli jestes głodna to zjedz placki.
Gaba: ojejku..rodzice nie dają mi jeść! :((((


:-))))))

piątek, 18 lutego 2011

Twórczość własna Gaby

Robimy zakupy.
Gaba siedzi w zakupowym wózku i coś tam sobie wyśpiewuje.
Niespecjalnie słuchamy, bo ona jest na etapie kolęd i je wałkuje na okrągło.
Nagle jednak mnie tknęło, bo melodia znana, a jakże, ale słowa jakieś inne. Słucham i słyszę (na melodię refrenu W żłobie leży):
- Tatuuuuusie mają siuuusiaaaaki i siusiająąą na stojąąąąco lalalala tatusie!

środa, 16 lutego 2011

O miłości

Siedzimy przy śniadaniu rodzinnie. Rozmawiam z Mężem. Nagle włącza się Gaba:
- Mamusiu! Jak ludzie się kochają to rozmawiają ze sobą. Tak normalnie. O- dziadek i babcia się kochają i poszli razem do kina, wiesz? Bo jak ludzie się kochają to chodzą do kina!

środa, 9 lutego 2011

Blondyneczka

Wizyta u pediatry.
Pani doktor: Blondyneczka jesteś! :-)
Gaba (patrząc na nią jak na wiariata): nie. Jestem Gabrysia!

No! ;-)))

:-)))

Ja: Gabucha, odklej się ode mnie!
Gaba: nie mogę. Przywarłam.

Coś mi się przyczepiło...

Gabuśka podbiegła do mnie i przytuliła mi się mocno do nóg.
Ja: Ojej! Coś mi się do nogi przykleiło!
Gaba: To ja! Twój polip!

:-))))))))))))

zatroskana ;-)

Jakaś taka podkurzona chodziłam i w końcu poszłam sobie do drugiego pokoju zostawiając rodzinę w kuchni.
Złapałam kilka uspokajających oddechów i wracam z uśmiechem.
Gaba: Matko moja! Matko! Tak się o Ciebie martwiłam!

:-))))

niedziela, 6 lutego 2011

Piosenka o lali

Idziemy ulicą do Kościoła, Mańka śpi w chuście, a Gaba maszeruje między nami. Rozmawiam z Mężem i nagle słyszę
- Rodzice! Słuchajcie mnie!
- Tak?
- Nie gadajcie! Zaśpiewam Wam o lali!
- Dobrze, śpiewaj :-)
- Lalalalalala lalalalalala (na melodię Arki Noego)

:-))))

sobota, 5 lutego 2011

A jak nie dasz rady...

Gaba gramoli się na wysokie łóżko dziadków.
Naprawdę wysokie, ale wiem, że sobie poradzi mimo, że jęczy.
W końcu woła: WESZŁAM!!!!
Ja: no widzisz? Wiedziałam, że dasz sobie radę.
Gaba (ze znudzoną miną): tak, tak...a jak nie dajesz rady to trzeba zawołać matkę...

:-)))

Zasypiamy, cz.2

Kładziemy się z Gabą do usypiania, ja jak zwykle otwieram usta żeby zacząć śpiewać kołysankę o królewnie.
Gaba: Mamusiu! Poczekaj z tym śpiewaniem o królewnie!
Ja: dlaczego?!
Gaba: bo musze sobie ponucić...Pójdźmy wszyscy do stajenki...
(odśpiewała całą, 3 zwrotki, ze wszystkimi nieplanowanymi powtórkami)
 No! Teraz możesz jechać z ta królewna...

środa, 2 lutego 2011

Najlepszy sposób na złość ;-)

Gaba bawi się z Babcią. W którymś momencie coś przeskrobała, bo Babcia spojrzała na nią groźnie.
Gaba: babcia co Ty! Przecież ja Cię kocham! Cudo jestem Twoje!

sobota, 29 stycznia 2011

De gustibus...

Babcia przepytuję Gabę.
Babcia: Gabrysiu a Twoja mam jest ładna?
Gaba: Ładna, bardzo ładna!
B: a ciocia Iwonka?
G: Też ładna, ale nie tak jak mama...
B: a wujek Maciek? Też jest łądny i miły?
G: nie. Wujek Maciek nie!
B (zdziwiona): o, jak to? Dlaczego?
G: Bo wujek Maciek w ogóle do mnie nie mówi...


Ot, proste ;-)

ciężka praca

Jesteśmy u dziadków. Gaba zakochana w babci podąża za nią krok w krok.
Babcia udała się do światyni dumania i sobie duma.
Gaba ładuje się jej do łazienki i pyta: Babciu co robisz?
Babcia: no...ekhm....no wiesz....kupe.
Gaba kiwa głową ze zrozumieniem i mówi: Trzeba się napracować, no nie?

:-)))))))))

piątek, 28 stycznia 2011

Poważnie

Krzyknęłam na Gabę.
Niesłusznie w sumie więc ją przepraszam
 - Gabuś przepraszam. No mama ma słabe nerwy ostatnio i tak czasem krzyknie.
Gaba patrzy na mnie poważnie, myśli chwilę i mówi:
- Kocham Cię i Ci wybaczam.
Idę buchnąć chrupka.


:-)))

wtorek, 25 stycznia 2011

Dostało mi się...

Wkurzyłam się na Gabę i przyjęłam mentorską postawę.

Gaba: wiesz co? Ty nie jesteś mama...Ty jesteś MATKA!

niedziela, 23 stycznia 2011

Ot, logika...

Wywód logiczny Gaby: Bociany nie robią łaaaaaaaa, nie ryczą. Moja mama jak była malusieńka to też nie robiła łaaaaa, bo mam i tata się kochają! :-)

Nic dodać, nic ująć ;-)

King Kong

Maryśka zyskała przydomek - King Kong. To z racji tego, że jej ulubionym zajęciem (poza pluciem) jest destrukcja wszystkiego co jej stanie na drodze.
Jemy sobie dziś śniadanie w łóżku.
Maryśka swoim zwyczajem zasuwa do talerza Gaby i próbuje go dorwać.
Gaba: to mój talerz. Zostaw to Ty...Ty...(widać, że usilnie próbuje sobie przypomieć)... Ty KOMBINEZONIE!


:-))))))))))

wtorek, 18 stycznia 2011

ekhm

- Mamusiu ja chce malutkiego braciszka!
- Maryśka Ci nie wystarczy póki co?!
- Nie! Chce braciszka!
(po chwili, rozmarzonym głosem)
dwóch małych braciszków i siostrzyczkę!
 O kurcze...

poniedziałek, 17 stycznia 2011

No comments

- Gabunia...jesteś moim błogosławieństwem. Moim prezentem od Pana Boga...
- Co Ty mama! Prezenty są u babci!

:-))))))

niedziela, 16 stycznia 2011

Rodzinne zależności part 2

- Gabuś co Ty jesteś moja?
- córeczka!
- a Marysi?
- starsza siostra!
- a babci?
- CUDO!

:-))))))))))))

Rodzinne zależności ;-)

Gaba zainteresowała się rodzinnymi zależnościami.
Ja: Gabus Ty jesteś moja...?
Gaba: Córeczka!
J: a Marysi?
G: siostrzyczka ukochana!
J: a ja jestem Twoja...?
G: mamusia!
J: a Taty?
G: Żonuśka!
J: A tatuś jest mój...?
G: Żon! - odpowiada rezolutnie dziecko

sobota, 15 stycznia 2011

Wyznanie

 - Mamusiu kocham Cię!!!!
- Ja Cię tez córeczko :-)
- Ale wiesz najbardziej kocham cycusie...nie płacz mama, wszystko będzie dobrze!


;-)))))

Poważna sprawa

Działamy w kuchni. Radio gra, Maryśka siedzi w foteliku i po swojemu nadaje, Gaba siedzi z lalką na blacie. W którymś momencie zadziera koszulkę
Ja: Co robisz Gabuś?
Gaba: Karmię lalę... Lala! Nie rozglądaj się tylko zjadaj. I spać!

Po chwili:
- Mamo! Ścisz radio proszę, lala śpi!I rozmawiaj po cichu, bo jak się obudzi będzie płacz.


W łazience siedzę. Przylatuje Gaba:
- Mamo! Lala mnie w cycusia ugryzła! W końcu ją odstawię!

:-)))

Cóż...

Gaba wyciąga swoją plastikowa komórkę i mówi:

- Muszę zadzwonić. Mamo wyjdź, to prywatna rozmowa!

Małżeńskie dysputy

Gaba bawi się ze swoim ciotecznym bratem, Kamilem (3,5).
Bawią się u Kamilka w pokoju, Gabrysia weszła do takiego sporego plastikowego domku, a Kamil stanął w drugim końcu pokoju.
Gaba (przykłada rękę do ucha): Halo! Meżuś? Jesteś w pracy?
Kamil: Jestem, pracuję, przeszkadzasz mi trochę.
Gaba: Wracaj już do domu, obiad robię!
Kamil: Idę żonko! Idę!

Przechodzi przez pokój, wchodzi do domku, a Gaba
- zamknij drzwi! Jest minus osiem, zimno leci!

:-))))

Zasypiamy...

Epizod 1:
Były wakacje, Gaba właśnie skończyła 2 lata.
Kładę ją spać i jak zwykle coś tam śpiewam, nucę lekko Gabę kołyszę.
Nagle Gaba się podnosi i mówi:

- Mamo! nie śpiewaj, nie nuć, nie głaszcz, nie kołysz...no bez przesady!

:-))))

Epizod 2:
Od kiedy Gaba skończyła mniej więcej rok jak mantre przy usypianiu powtarzamy "Gabuś już sie nie kręcimy, nie wygłupiamy, nie gadamy, nie dlubiemy w nosie tylko idziemy... spać - odpowiada Gaba"
Jakiś czas temu przyjechałą do nas babcia. Gaa szalała z nią cały dzień.
Kąpiel, buziaki i mantra:
Ja: Gabuś już sie nie kręcimy, nie wygłupiamy, nie gadamy, nie dłubiemy w nosie tylko idziemy...
  - do babci! - rezolutnie odpowiada Gabrysia...

Epizod 3:
Kładziemy się na łóżku:
- Chodź Gabulku się przytul
- Nie mogę
- Dlaczego?!
- Bo obok Ciebie śpi bocian, nie widzisz?!

Nie widziałam... ;-)

Łapki dla Gabrysi

Dialog z Gaba:
- Gabuska musimy sie ubierać i wychodzić.
- Tak, tak. Idziemy po łapki dla Gabrysi :-D
- ?! Jakie łapki dla Gabrysi?!?!
- no z rybki! 
- ...paluszki rybne... 
 
:-))))

Gaba uduchowiona ;-)

Scenka 1:
Siedzi Gaba na kanapie, wzdycha i mówi:
Prowadź mnie Panie Boże i pomóz mi. Bądzi mi zawsze ku pomocy, Zdrowaś Mario!

Scenka 2:
Okres okołoświąteczny. Zmywam i śpiewam jakieś Kolorowe Kredki.
Gaba: mam zły humor!
Ja: dlaczego?!
Gaba: Bo chce zebyś coś innego śpiewała! O Jezusie ukochanym! I Maryi!

Na naszej klatce wymieniali windę. Huk niemilosierny i wieczny halas. Gaba jest bardzo wrazliwa na dzwięki i takiego halasu po prostu sie bardzo boi.
Nagle zapadla cisza.
Gaba: O! Pan nie wierci! Pewnie sie modli...

Prawda wyszła na jaw...

Jesteśmy u babci. Biorę z blatu butelkę Cisowianki i leję do kubka. Gaba:
- To moja woda!!!
- Nie kochanie. To woda dla wszystkich, nie tylko dla Ciebie.
- Dla babci, dla dziadka, dla mamy, dla Gabrysi, dla taty....nie! Dla taty piwo!

:)))))

Mieszkam z księżniczką

Gaba wychodzi z kąpieli i mówi:

- Jestem hiszpańska księżniczka!
Poproszę mleko z Nilu! Raz raz!

Zdębiałam.

Nowe funkcja?!

Gaba pracuje na koparce. Nagle słyszę:

Mama! Teraz Ty jesteś koparzyca!

Historia Marka Koparka

Gabrysia ma jedną z ulubionych książek - "Koparka Marka".
Typowa książeczka dla dzieci - facet na koparce, rymowanka, te sprawy.
Gaba tę książke ubóstwia.
Któregoś zimowego dnia, kiedy na dwór nie dało się wyjść, po raz 236758 czytałyśmy tę książkę. Postanowiłam zrobić Gabie niespodziankę i...wyjęłam z szafy ogromną zabawkową koparkę. W pojemnik nasypałam pęczaku i od tego dnia dziecko stało się Markiem. Zaczęło się:

 - Mamusiu, dziś jestem Marek! Daj mi śniadanie do pracy, bo idę. Będę pracować na koparce!

Pracowała tak całe przedpołudnie...

- Mamo! Załadunek się rozsypał! Gdzie są służby porządkowe?!


Następnego dnia rano Gaba zjadła ledwo ogórka na śniadanie i mówi:
-Mamo! Brzuszek mówi, że ma siłę! Muszę iść kopać. Jestem Marek. Dziękuję za śniadanie. Ja jestem operatkor (?) kopary a Ty kontrola na budowie!
...

- Mama! Pozamiataj załadunek!

Sama to sobie uczyniłam ;-)

Zaczynamy!

Wbrew pozorom Marek Koparek nie jest chłopcem.
Marek Koparek to moja córka.
Gabrysia ma 2,5 roku. Gada na okrągło od porodu ;-) ale konstruktywne zdania zaczęła budować rok temu. Od tego czasu nadaje jak radio Wolna Europa. Przemyśleń ma sporo.
Gabrysia ma siostrę. 7mio miesięczną Marię.
Maria też nadaje jak nakręcona, ale póki co we własnym języku.
Tutaj będę spisywać na razie Gabrysiowe, a później wspólne rozmówki.
No to zaczynamy!