Siedzimy z mężem na kanapie i czytamy książki. Dziewczyny biegają po mieszkaniu, aż Gaba siada koło nas, bierze jakąs ksiązkę i "czyta". Mania śpiewa, my z mężem wymieniamy jakieś uwagi.
Gaba: proszę żebyście byli cicho! Czytam ważną lekturę i muszę się skupić. To naprawdę ważna sprawa.
Patrzę jaką ksiązkę wzięła i "czyta".
To "Kryzys narodzin"....
Cóż...w końcu położna ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz