niedziela, 4 września 2011

Miłość absolutna


Wybierałyśmy sie z Gabą ną ślub mojego dalekiego kuzyna.Gaba bardzo to przeżywała, bo babcia jej szczegółowo opowiadała o przebiegu wydarzeń od poznania się ludzi do ożenku i rodzenia dzieci. Włącznie z tym że w domu ceremonię odgrywały, a Gaba latała w moim welonie. W dniu ślubu była tak przejęta, że prawie nie jadła i nie spała. W Kościele stała z przodu bardzo uważnie wszystko obserwując.

Wracamy do domu.

Ja: no i jak córuś, podobało Ci się?

Gaba: TAK!!!

Ja: a co najbardziej?

Gaba (bez sekundy zastanowienia): BABCIA!

:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz